Właśnie tu w październiku 1492
roku wszystko się zaczęło. Dobijając do brzegu Kolumb był przekonany, że
odnalazł wyspę Cipangu, czyli Japonię. W dzienniku zapisał, że ujrzał
„najpiękniejszą krainę jaką widziały ludzkie oczy”. Orientował się na
specyficzną górę o kształcie kowadła. To Yunque, wznosząca się 575 m ponad
poziom morza. Dobrze ją widać, to ledwie 10 km od Baraca. Dziś znajduje się
tam rezerwat biosfery UNESCO. Teren porastają m.in. rzadkie odmiany paproci i
orchidei, a ozdobą jest szczególna palma coco thrinas, kształtem przypominająca
dmuchawce.
Pomnik Kolumba |
Szczyt Yunque podziwiamy z
hotelowego basenu. Ulokowany niemal w samym centrum miasta, na wysokiej
skarpie, hotel El Castillo ma świetne położenie. Z jednej strony roztacza się
widok na starówkę i morze, z drugiej na góry z charakterystycznym „kowadłem” na
czele.
O miejsca w hotelu nie jest
łatwo. Mimo dużo wcześniejszej rezerwacji i opłaty z góry. W sezonie każdego
dnia ktoś odchodzi z kwitkiem. Tuż po naszym zakwaterowaniu przyjechała grupa
Niemców. Mieli wszystko opłacone, mieli rezerwację, ale zabrakło dla nich
miejsc. Na Kubie mamy socjalizm w praktyce. Miejsca w hotelach, w restauracjach
i samolotach rozdziela państwowy monopolista. Według uznania i znajomości.
Widok na miasto z hotelu El Castillo |
Baracoa została założone w 1511
roku przez Diego Velazqueza, była pierwszą stolicą hiszpańskiej Kuby. Na
nabrzeżu, tuż przy murach dawnej twierdzy, zamienionej dziś w niewielkie
muzeum, ustawiono pomnik Kolumba, jedyny na wyspie.
Miasto leży na kubańskim „końcu
świata”, na wschodnich krańcach wyspy. Dlatego nie jest łatwo się tu dostać.
Punktem przesiadkowym może być drugie co do wielkości miasta kraju, czyli
Satntiago de Cuba. Stamtąd to kilka godzin jazdy, w sporej części krętą, górską
drogą.
Krzyż Kolumba. Cruz de la Parra |
Plan może wyglądać tak: rano wyjazd z Santiago, na obiad docieramy do
Baracoa. Tuż za miastem, nad rzeką jest ciekawa restauracja. Schowane pod
gałęziami drzew miejsce ma dobrą kuchnię, serwuje zupę w oryginalnych talerzach
zrobionych z bambusowego pnia. Następnie zwiedzanie miasta lub rekreacja nad
rzeką (na turystów czekają łódki). Wieczorem warto wyjść do jednego z
tutejszych klubów. Ulokowane są w samym centrum, najsłynniejszy to Casa de la
Trova Znajduje się tuż przy katedrze (tej samej, w której przechowywany jest
krzyż przywieziony przez Kolumba). Otwarty od 21.00, przyciąga turystów, którzy
chcą posłuchać kubańskiej muzyki i potańczyć.
Nasz autokar w Baracoa |
Rano spacer po centrum i powrót
do Santiago, bo tam też sporo atrakcji. Po drodze zatrzymujemy się oczywiście w
Guantanamo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz