wtorek, 12 kwietnia 2016

Baracoa

Właśnie tu w październiku 1492 roku wszystko się zaczęło. Dobijając do brzegu Kolumb był przekonany, że odnalazł wyspę Cipangu, czyli Japonię. W dzienniku zapisał, że ujrzał „najpiękniejszą krainę jaką widziały ludzkie oczy”. Orientował się na specyficzną górę o kształcie kowadła. To Yunque, wznosząca się 575 m ponad poziom morza. Dobrze ją widać, to ledwie 10 km od Baraca. Dziś znajduje się tam rezerwat biosfery UNESCO. Teren porastają m.in. rzadkie odmiany paproci i orchidei, a ozdobą jest szczególna palma coco thrinas, kształtem przypominająca dmuchawce.

Pomnik Kolumba

Szczyt Yunque podziwiamy z hotelowego basenu. Ulokowany niemal w samym centrum miasta, na wysokiej skarpie, hotel El Castillo ma świetne położenie. Z jednej strony roztacza się widok na starówkę i morze, z drugiej na góry z charakterystycznym „kowadłem” na czele.

O miejsca w hotelu nie jest łatwo. Mimo dużo wcześniejszej rezerwacji i opłaty z góry. W sezonie każdego dnia ktoś odchodzi z kwitkiem. Tuż po naszym zakwaterowaniu przyjechała grupa Niemców. Mieli wszystko opłacone, mieli rezerwację, ale zabrakło dla nich miejsc. Na Kubie mamy socjalizm w praktyce. Miejsca w hotelach, w restauracjach i samolotach rozdziela państwowy monopolista. Według uznania i znajomości.

Widok na miasto z hotelu El Castillo

Baracoa została założone w 1511 roku przez Diego Velazqueza, była pierwszą stolicą hiszpańskiej Kuby. Na nabrzeżu, tuż przy murach dawnej twierdzy, zamienionej dziś w niewielkie muzeum, ustawiono pomnik Kolumba, jedyny na wyspie.

Miasto leży na kubańskim „końcu świata”, na wschodnich krańcach wyspy. Dlatego nie jest łatwo się tu dostać. Punktem przesiadkowym może być drugie co do wielkości miasta kraju, czyli Satntiago de Cuba. Stamtąd to kilka godzin jazdy, w sporej części krętą, górską drogą.

Krzyż Kolumba. Cruz de la Parra


Plan może wyglądać tak: rano wyjazd z Santiago, na obiad docieramy do Baracoa. Tuż za miastem, nad rzeką jest ciekawa restauracja. Schowane pod gałęziami drzew miejsce ma dobrą kuchnię, serwuje zupę w oryginalnych talerzach zrobionych z bambusowego pnia. Następnie zwiedzanie miasta lub rekreacja nad rzeką (na turystów czekają łódki). Wieczorem warto wyjść do jednego z tutejszych klubów. Ulokowane są w samym centrum, najsłynniejszy to Casa de la Trova Znajduje się tuż przy katedrze (tej samej, w której przechowywany jest krzyż przywieziony przez Kolumba). Otwarty od 21.00, przyciąga turystów, którzy chcą posłuchać kubańskiej muzyki i potańczyć.

Nasz autokar w Baracoa

Rano spacer po centrum i powrót do Santiago, bo tam też sporo atrakcji. Po drodze zatrzymujemy się oczywiście w Guantanamo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz