wtorek, 22 marca 2016

Barack Obama z wizytą na Kubie

Od dwóch dni media poświęcają mnóstwo czasu Kubie. Barack Obama wylądował!

Po 88 latach prezydent Stanów Zjednoczonych ponownie postawił stopę na wyspie. Stąd to zainteresowanie. Szczegółów jest mnóstwo. Portale internetowe donoszą nawet co Obama napisał na Twitterze. Oto cytat:

¿Que bolá Cuba? Just touched down here, looking forward to meeting and hearing directly from the Cuban people.

Czyli pan prezydent pyta Kubańczyków: "Jak wam leci?". I dodaje, że chce się tego osobiście od nich dowiedzieć. Dowie się? Raczej nie. Na Kubie ciągle mamy dyktaturę, totalitarny ustrój i sprawnie działającą policję polityczną, która profilaktycznie pozamykała opozycjonistów. Na pewno też dołoży starań, żeby żadne demonstracje nie zakłóciły wizyty znamienitego gościa.

Poza tym internet jest reglamentowany, zwykły Kubańczyk nie ma do niego dostępu, więc zapewne nie dowie się co Obama napisał do niego na Twitterze.

Kubańska i amerykańska flaga znowu obok siebie

Wizyta oczywiście jest historyczna i przełomowa. USA, po ponad pięćdziesięciu latach przerwy, nawiązuje stosunki dyplomatyczne z Kubą. Do pełnej normalizacji droga jest jeszcze długa i wcale nie tak oczywista, jakby to się na pierwszy rzut oka mogło wydawać. Polscy dziennikarze, chyba nie do końca rozumiejąc sytuację, zbyt łatwo podają informacje o zniesieniu embarga i milionach amerykańskich turystów, którzy za chwilę przybędą na wyspę. Prezydent Obama bez zgody Kongresu nie może znieść embarga, a zdominowany przez Republikanów Kongres jest temu przeciwny. Na razie możemy więc mówić jedynie o poluzowaniu embarga i zezwoleniu na wakacje na Kubie tylko wybranym grupom obywateli USA. A co przyniesie przyszłość, to się dopiero okaże.

Na razie, pierwszą pozytywną konsekwencją wizyty Obamy na Kubie jest masowy napływ dziennikarzy, którzy obok typowych obrazków przekazują światu także informacje o rzeczywistej sytuacji politycznej i gospodarczej na wyspie.

Każdy kto był ostatnio na Kubie wie, że Ameryka cieszy się tam wielką popularnością. Flagi USA widać w wielu miejscach, miejscowi chętnie noszą ubrania w tych barwach. To bardzo ciekawe zjawisko, szczególnie w komunistycznym kraju, po kilkudziesięciu latach ideologicznej walki. Kiedy rozmawiałem o tym z Kubańczykami nie kryli swoich nadziei związanych z wizytą Obamy. Być może nawet mocną ją przeceniają, sądząc, że tuż po niej Kuba stanie się demokratycznym i zasobnym krajem.

PS. Bracia Castro jeszcze nie złożyli broni. Myli się ten, kto uważa, że na Kubie komunizm już upadł i za chwilę będzie tam druga Ameryka. Przy okazji wizyty Obamy doszło do symptomatycznego incydentu. Prezydent USA próbował objąć Raula Castro, co spotkało się z niechętną reakcją Kubańczyka. Wszystko zarejestrowały kamery, można to zobaczyć tu >>>.

Więcej na temat tego, jak wygląda dzisiejsza Kuba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz